Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Fotorelacje z podróży po Europie oprócz Polski
Regulamin forum
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.

Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Mandrol
Forumowicz
Posty: 64
Rejestracja: 11 maja 2014, 13:56
Lokalizacja: Czernica koło Rybnika
Kontakt:

Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Mandrol »

Witam serdecznie Wszystkich forumowiczów!!!

Chciałem się podzielić relacją z naszej rodzinnej wyprawy, którą odbyliśmy w 2014 roku na przełomie lipca i sierpnia. Nasza podróż trwała 43 dni i postaram się ją opisać dzień po dniu, relacjonując po kolei prawie każdy kilometr naszej trasy, a trochę tych kilometrów przebieżyliśmy naszym "brygadierem". Z góry przepraszam za drobiazgowość (niektórzy mogą stwierdzić, że do przesady) ale taki już jestem i nic na to nie poradzę. Tak więc zapraszam do lektury i mam nadzieję, że nie zanudzę. Fotki z naszej wyprawy będę zamieszczał na Picasie- pod każdym odcinkiem zawsze wkleję link, gdyby kogoś interesowały nasze "nieprofesjonalne" fotki zrobione naszą tzw. "idiot camerą". Bardzo proszę wszystkich o wyrozumiałość jeśli coś sknocę w zamieszczaniu opisu czy zdjęć- wcześniej za bardzo nie udzielałem się na forum i jest to dla mnie prawdę powiedziawszy całkowita nowość. Gdyby nasunęły się jakieś pytanka to walcie śmiało a spróbuję rzetelnie na nie odpowiedzieć, oczywiście w miarę znajomości tematu. Tak więc jedziemy...

Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Idea wyjazdu samochodem z przyczepką kempingową zrodziła się pod koniec roku 2011 podczas pracy w stoczni DSME w Korei Południowej. Akurat była przerwa pomiędzy kolejnymi projektami więc zacząłem poszukiwać informacji na temat wyjazdów przyczepką kempingową. Zarejestrowałem się na stronie: karawaning.pl, na której znalazłem dużo informacji i poznałem Mariusza, z którym zacząłem korespondować i pytać jak to jest na kempingu. Mariusz bardzo mi pomógł- widać było, że to zapalony karawanignowiec. Tak więc zacząłem snuć plany na rok 2012 ale niestety z powodu pracy na szalonym projekcie Tungsten Explorer plany odeszły na bok czyli na rok 2013. I tu znów szaleństwo bo West Mira nie była lepsza. Ale rok 2014 wydawał się najodpowiedniejszy ze względu zakończenia mojego kontraktu z dniem 30 czerwca i tak oto tym sposobem mogliśmy wyruszyć na wyprawę naszego życia. Trasę planowałem już w marcu w biurze w Mokpo, kontynuując w maju drukowanie trasy oraz kempingów i atrakcji, które miały nas napotkać w poszczególnych punktach naszej drogi. Wstępną trasę wytyczyłem na około 9 000 km i po wstępnym zaplanowaniu poszczególnych dni i dojścia do dnia 3 sierpnia stwierdziłem, że nie damy rady objechać wszystkiego bo nie mamy rakiety do przemieszczania się. Tak więc odpuściłem środkową i południową Norwegię z myślą, że i tak tam kiedyś przyjedziemy. Zakończyłem na Molde bo to właśnie był 3 sierpień z moich wstępnych planów a na 15-tego sierpnia zaplanowałem powrót do domu więc wyszło czarno na białym, że nie damy rady zwiedzić zachodniej części wybrzeża i Kristiansand, gdzie chciałem odwiedzić znajomych i siedzibę Aker Solutions. Tak więc odpuściłem i postanowiłem, że w miarę postępu jazdy będziemy planować trasę po Molde, w którym mieliśmy się zatrzymać u Agnieszki, Karola i Kuby. Tak więc jedziemy…

Przygotowania

Jak już wspomniałem wcześniej, przygotowania zaczęły się kilka miesięcy wcześniej od planowania trasy i drukowania wszystkich potrzebnych materiałów o kempingach i atrakcjach dla całej rodzinki z uwzględnieniem atrakcji dla naszych chłopaków, żeby nie tylko zapamiętali 9000km w samochodzie i przyczepie ale żeby pamiętali wizyty w zoo, parkach zabawy i innych miejscach, o których nie zapomną. Równolegle skontaktowałem się z Mariuszem o poradę w doborze przyczepki. Padło na Pawła i jego firmę NidaCamp z miejscowości Kije www.nidacamp.blogspot.com więc zarezerwowałem przyczepkę idealną na taki długi wyjazd. Niestety doszło do nieporozumienia i zamiast do 15 sierpnia przyczepka została zarezerwowana do 15 lipca i Paweł z Mariuszem musieli stanąć na głowie, żeby coś na szybko znaleźć dla nas. Oczywiście się udało i przyczepka została kupiona i przygotowana specjalnie na nasz wyjazd. Umówiliśmy się, że w drodze nad morze podjedziemy i zabierzemy naszą Hobby Classic 420TM ale po przygotowaniu całego ekwipunku oraz zrobieniu zakupów okazało się, że będzie to niemożliwe! Więc 30 czerwca podjęliśmy decyzję, że przyczepkę trzeba przywieźć i się spakować do niej i tak oto 1 lipca w nocy przyczepka zaparkowała na naszym podwórku, za wynajem której zapłaciliśmy 3150 PLN + 500 PLN zwrotnej kaucji. Pakowanie rozpoczęliśmy rankiem 2 lipca, żeby po południu móc odprawić Dominikowe urodzinki a rankiem następnego dnia spokojnie wyruszyć w drogę. Spakowaliśmy całe nasze zakupy z Tesco, które kosztowały nas 1622,80 PLN. Do tego doszły waluty koron norweskich (15 000 NOK), szwedzkich (5 000 SEK) oraz europejskich (1 000 EUR), za które zapłaciliśmy 14020 PLN. Wcześniej kupiliśmy bilety na prom „Stena Spirit” (1848 PLN) oraz ubezpieczyliśmy się na czas podróży w PZU (912,64 PLN). Zakupiliśmy również norweski AutoPASS za 300 NOK + 1 NOK za rejestrację www.autopass.no/en/autopass, żebyśmy mogli swobodnie poruszać się po norweskich drogach, gdzie niektóre odcinki są płatne. Aha- zapomniałem o lekach, bo przezorny zawsze ubezpieczony- za leki zapłaciliśmy w aptece 187,92 PLN.

Dzień pierwszy – 03.07.2014

O godzinie 6:35, przy stanie licznika 27471km wyjechaliśmy z domu udając się w kierunku Gdańska do naszych znajomych z Korei, Państwa Reni i Bartka Czechowskich. Po zatankowaniu na stacji Shell w Rybniku (182,45 PLN za 33,85l) wyruszyliśmy w kierunku Bełku, żeby wjechać na autostradę A1, która zaprowadziłaby nas do Gdańska. Pogoda dopisała, jechało się bardzo dobrze, ruch był całkiem znośny na autostradzie i starej „jedynce”, gdzie przez Częstochowę udało się nam przejechać bardzo szybko jak na tę porę dnia. Łódź tradycyjnie zakorkowana i po godzinie walki z łódzkimi ulicami zalogowaliśmy się w Strykowie na wjeździe na autostradę, która miała nas zaprowadzić prosto do Gdańska. Po drodze musieliśmy zatankować na stacji Lotus w Działowie (326,89 PLN za 57,45l- średnie spalanie- 12,49l/100km). Na bramkach w Gdańsku zapłaciliśmy 71 PLN i o godzinie 16:35 przybyliśmy na pierwszy nocleg na naszej trasie. Licznik wskazał 28067km czyli przejechaliśmy 596km. Przywitaliśmy się z domownikami, zaparkowaliśmy przyczepkę, zjedliśmy pyszny obiad (a jakżeby inaczej, kiedy Renia gotuje) i pojechaliśmy z Bartkiem na szybkie ostatnie zakupy- dokupiliśmy jedzenia (221,95 PLN) oraz gadżety w postaci naklejek „POLAND” i „PL” na naszą przyczepkę oraz 5-cio litrową bańkę na paliwo (79,91 PLN). W tym czasie chłopcy bawili się z Antkiem i Jasiem chociaż ten ostatni za bardzo nie chciał z racji swojego bardzo młodego wieku.

Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... nicaGdansk
Mandrol
Forumowicz
Posty: 64
Rejestracja: 11 maja 2014, 13:56
Lokalizacja: Czernica koło Rybnika
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Mandrol »

Co do pierwszego postu chciałem wyjaśnić kilka słówek, o które jeden z kolegów pytał. Tak więc po kolei...
BRYGADIER- to nazwa przewodnika chyba po rosyjsku czy ukraińsku. Nazwa wzięła się z początków XXI wieku, kiedy jeździłem ciężarowym Jelczem z naczepą i jeden z kolegów na CB nazwał mnie właśnie "brygadierem". Czemu tak? Bo jechałem niestety nie za szybko (Jelcze z reguły nie mogły szybko jeździć bo jak tu przy 220KM ciągnąć prawie 30T ładunku :mur: ) a że za mną zrobił się sznurek samochodów to zostałem ochrzczony brygadierem (czyli przewodnikiem) dla stada tych samochodów jadących za mną. Spodobało mi się to określenie i odtąd jakoś tak nazywam swoje samochody...
TUNGSTEN EXPLORER i WEST MIRA- to nazwy projektów statku wiertniczego oraz platformy wiertniczej, przy których miałem przyjemność pracować podczas mojej kilkuletniej przygody z Koreą Południową. Nie będę się tu rozpisywał na ten temat- jeśli kogoś to interesuje to można spokojnie wygooglować...
MOLDE- to nazwa miasta w Norwegii, które się pojawi podczas mojej relacji.
AKER SOLUTIONS- to firma, w której miałem zaszczyt pracować nad projektami wyżej wymienionymi. Niestety "miałem" bo kryzys w branży naftowej zmusił mnie do poszukania innego zajęcia.
Awatar użytkownika
Marek LU
Forumowicz
Posty: 1484
Rejestracja: 12 paź 2014, 00:37
Lokalizacja: Lublin

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Marek LU »

Podziwiam odwagę, nie pojechałbym tam samochodem z przyczepą. Mogę rowerem, motorem ale nigdy samochodem z przyczepą. Ale jeśli wszyscy wrócili zadowoleni, to tylko pogratulować.
Moich wpisów proszę nie traktować poważnie, wywodzę się i jestem z najgorszego sortu Polaków

Obrazek
Awatar użytkownika
Pingwin
Forumowicz
Posty: 137
Rejestracja: 21 kwie 2014, 17:00
Lokalizacja: Borki

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Pingwin »

Jestem bardzo ciekawy tej relacji. Właśnie szczególnie, że jest przyczepą. :ok:
Przygoda nie jest definiowana przez miejsce lub czas, ale postawę.
Pozdrawiam . Mirek
Awatar użytkownika
maik
Forumowicz
Posty: 592
Rejestracja: 25 mar 2014, 20:43
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: maik »

Będzie co czytać :ok: :hurra:
"Mazowsze jest piękne" - Adam
Awatar użytkownika
Irel
Regionalista
Posty: 2265
Rejestracja: 04 gru 2012, 15:25
Lokalizacja: Jura Północna
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Irel »

"Wujek" Google pomógł mi znaleźć wyjaśnienia terminów "TUNGSTEN EXPLORER i WEST MIRA", "AKER SOLUTIONS" oraz "MOLDE", ale pochodzenie "Brygadiera" dalej stanowiło zagadkę. Dlatego dziękuję za wyjaśnienia, dzięki którym, wymienione nazwy przestały być enigmą. Pierwsza część relacji jest bardzo ciekawa i zapowiada jeszcze ciekawszy ciąg dalszy. :ok: Z niecierpliwością oczekuję na kontynuowanie opowieści. 516
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Mandrol
Forumowicz
Posty: 64
Rejestracja: 11 maja 2014, 13:56
Lokalizacja: Czernica koło Rybnika
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Mandrol »

Dzień drugi – 04.07.2014
Rano po zjedzeniu śniadania wybraliśmy się do Gdańska pozwiedzać miasto. Zobaczyliśmy łodzie zacumowane w porcie, zwiedziliśmy „Spichlerze”, „Sołdek” i „Żuraw” należące do Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku (http://www.nmm.pl/) i w drodze powrotnej do Państwa Czechowskich dotankowaliśmy na stacji Shell w Gdańsku (114,68 PLN za 21,12l- średnie spalanie- 12,42l/100km + 27,15 PLN za 5 litrów do bańki zapasowej).
O godzinie 17:00 podziękowaliśmy za gościnę, pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy obwodnicą na terminal promowy do Gdyni. Niestety weekendowy korek wprowadził nas w zakłopotanie czy zdążymy na godzinę 19:30 na nasz prom „Stena Spirit” bo wiadomości przekazywane przez radio CB nie nastrajały optymizmem. W końcu po przejechaniu kilku kilometrów prawdziwie żółwim tempem ruszyliśmy z kopyta i około godziny 18:30 zameldowaliśmy się przed naszym promem. Wjechaliśmy na najniższy pokład, gdzie nasz zestaw „zaprzyjaźnił” się z ciężarówkami a my poszliśmy na górę do naszej kajuty. Chłopcom bardzo się spodobały prycze i postanowili spać na górnych łóżkach. Poszliśmy na górny deck pożegnać się z Polską podczas wypłynięcia z portu. W międzyczasie chłopcy dostali zaproszenie na dyskotekę, gdzie mieli okazję potańczyć z Syrenką a po udanej zabawie szybko zasnęli na dolnych pryczach.
Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... Karlskrona

Dzień trzeci – 05.07.2014
Noc minęła bez żadnych niespodzianek- morze było bardzo spokojne i nic nie bujało. Pobudkę ustaliliśmy na godzinę 6:00 bo musieliśmy się wynieść z kajut. Poszliśmy na pokład zobaczyć, jaką pogodą powita nas Szwecja- było już słonecznie i ciepło jak na tak wczesną porę.
Do Karlskrony dopłynęliśmy o godzinie 7:45 i od razu udaliśmy się w stronę naszej pierwszej atrakcji, która znajdowała się na wyspie Olandia w miejscowości Färjestaden.
Wcześniej jednak musieliśmy zalogować się na pierwszym naszym kempingu- wybraliśmy kemping „KronoCamping Saxnäs/Öland Camping & Stugby” (http://www.kcsaxnas.se/), który zlokalizowany jest niedaleko naszego celu- parku „Ölands Djur & Nöjespark” (http://www.olandsdjurpark.com/). Dojechaliśmy na miejsce około godziny 10:00 (licznik wskazał 28263km), zapłaciliśmy 550 SEK (400 SEK za dobę i 150 SEK za kartę karawaningową) i rozpoczęliśmy pierwsze w naszym życiu rozbijanie naszej bazy. Uwinęliśmy się całkiem szybko żeby móc pojechać od razu do naszej pierwszej atrakcji- chłopcy byli wniebowzięci, kiedy ujrzeli park niespodzianek pełen zwierząt w zoo, dinozaurów i karuzel, które były wszystkie dostępne w cenie biletu (koszt: 1400 SEK). Jedyną atrakcją, z której nie skorzystaliśmy był basen ale niestety wtedy nie było za bardzo ciepło i troszkę wiało. Chłopcy chcieli pogadać z królem Julianem więc załatwiliśmy im wejście do klatki z lemurami- kumple Pingwinów z Madagaskaru okazali się bardzo przyjaźnie nastawieni :D
Po zakończeniu zwiedzania parku udaliśmy się na kemping na nasz pierwszy posiłek zrobiony w przyczepie. Zupka chińska nie za bardzo przypadła chłopcom do gustu i od tego czasu jedyną osobą spożywającą ten rodzaj posiłku był tatuś Marek, który też w pewnym momencie się poddał a trzeba przyznać, że i tak długo wytrzymał :hahaha1: Chłopcy woleli zjeść świeże bułeczki, które zakupiliśmy w kempingowym sklepiku. W pewnym momencie naszego pobytu na kempingu okazało się, że lodówka nie chłodzi i że prąd się „zgubił”. Szukaliśmy przyczyny- zahaczyliśmy sąsiada o pomoc, zmieniliśmy przedłużacz i nic. Poszliśmy na recepcję po jakąś pomoc od specjalisty elektryka i przyszli dwaj mili panowie z ochrony. Świeciliśmy, szukaliśmy ale nic nie wymyśliliśmy. Myśleliśmy, że już awaria na całego i jutro na warsztat będzie trzeba jechać aż w końcu się okazało, że Kasia podczas sprzątania (a jakżeby inaczej- ona wszędzie musi sprzątać :D ) wrzuciła jakieś graty na główny wyłącznik w szafie i przez przypadek wyłączyła całe zasilanie z sieci 220V. Trochę żeśmy się najedli strachu, że coś się zjarało ale koniec końców wszystko dobrze się zakończyło. Uradowani, że możemy jutro jechać dalej poszliśmy spać po raz pierwszy do naszej przyczepki.
Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... onaOlandia
Awatar użytkownika
Irel
Regionalista
Posty: 2265
Rejestracja: 04 gru 2012, 15:25
Lokalizacja: Jura Północna
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Irel »

Mandrol pisze:w końcu się okazało, że Kasia podczas sprzątania (a jakżeby inaczej- ona wszędzie musi sprzątać ) wrzuciła jakieś graty na główny wyłącznik w szafie i przez przypadek wyłączyła całe zasilanie z sieci 220V.
Jak się coś złego stanie, to wiadomo że, "zawsze baba winna" :hahaha1: . Nie jestem męskim szowinistą, ale nawigację nastawiam na głos damski, aby w razie pomylenia drogi wiadomo było kto za to odpowiada :haha: 516
Mandrol pisze:pierwszy posiłek zrobiony w przyczepie. Zupka chińska nie za bardzo przypadła chłopcom do gustu i od tego czasu jedyną osobą spożywającą ten rodzaj posiłku był tatuś Marek, który też w pewnym momencie się poddał a trzeba przyznać, że i tak długo wytrzymał
Wcale się dzieciom nie dziwię, że nie jadły tych zupek. Wystarczy popatrzeć na ich skład i można poznać całą tablicę Mendelejewa. Jest cala masa prostych przepisów karawaningowych na smaczne i niedrogie posiłki oraz na domowe sposoby konserwowania żywności, którą możemy zabrać ze sobą w drogę. W tym roku byliśmy dwa tygodnie w Rumuni i z podstawowych produktów kupowaliśmy tylko chleb i mleko, a obiady szanowana małżonka moja przygotowywała codziennie. Co prawda podróżujemy tylko we dwoje, ale myślę, że nawet mając małe dzieci, co jakiś czas da się coś smacznego upichcić w przyczepie i to na pewno nie chińskie zupki.
Kontynuuj Kolego, bo opowiadasz o coraz ciekawszych rzeczach.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Antek
Forumowicz
Posty: 258
Rejestracja: 25 lis 2014, 22:54
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Sikórz

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Antek »

:-) po tych tz chińskich zupkach to można sobie dodatkowy otwór z tyłu dorobić przez przypadek. Pisz Kolego
Jest ciekawie. W autobusie na tablecie dobrze się czyta:-)
Pozdrawiam.
Antoni popularnie zwany Antkiem.
Awatar użytkownika
Serenity
Forumowicz
Posty: 116
Rejestracja: 11 sty 2015, 22:05
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Niwiska
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Serenity »

Podoba mi się. :D :ok:
Mandrol
Forumowicz
Posty: 64
Rejestracja: 11 maja 2014, 13:56
Lokalizacja: Czernica koło Rybnika
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Mandrol »

Dzień czwarty – 06.07.2014
Pobudka zrobiła się sama nie wiadomo o której. Zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy cały zestaw i około godziny 10:00 wyruszyliśmy w stronę kolejnego celu, jakim było miasteczko Vimmerby i zlokalizowany tam „Astrid Lindgrens Värld” (http://www.alv.se/en).
Podjechaliśmy na kemping „Astrid Lindgrens Värld Camping & Stugby”, który graniczy z parkiem a właściwie jest jego częścią. Byliśmy na miejscu o godzinie 12:30 (stan licznika: 28412km), zapłaciliśmy 1715 SEK za jeden nocleg i bilety wejściowe do parku i rozpoczęliśmy rozbijanie naszego zestawu. Niestety natrafiliśmy na mały problem- okazało się, że brakuje nam czegoś w naszym zestawie- była to złączka elektryczna, której nie dało się wypożyczyć- musieliśmy ją kupić za 200 SEK. Natychmiast poszliśmy do parku, żeby móc jeszcze dziś zwiedzić świat Pippi Langstrumpf i Emila z Lönnebergi- chłopcom bardzo się podobały małe domki i różne przedstawienia, które akurat mieliśmy okazję zobaczyć. Pogoda dopisała- słońce świeciło a temperatura w okolicach 25°C- czego chcieć więcej.
Po zwiedzeniu parku i zabawach powróciliśmy na kemping, gdzie zjedliśmy ciepły posiłek (tym razem nie zupki chińskie :haha: ), zrobiliśmy małe przemeblowanie w przyczepie (Kasia znowu coś przeorganizowała) a chłopcy w tym czasie poszli na plac zabaw się pobawić. Wieczorem umyliśmy gary, wykąpaliśmy się i poszliśmy spać. Musieliśmy zasunąć rolety bo długo było jasno ale to był dopiero przedsmak spania w Skandynawii przy dziennym świetle.
Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... iaVimmerby


Dzień piąty – 07.07.2014
O godzinie 10:00 wyjechaliśmy z kempingu w stronę naszego kolejnego celu- stolicy Szwecji. Zatankowaliśmy na stacji Statoil (527,64 SEK za 36,09l- średnie spalanie- 11,91l/100km), zakupiliśmy kartę micro SD do kamerki samochodowej za 399 SEK bo Marek zgubił na poprzednim kempingu :( Ruszyliśmy z kopyta i około godziny 15:00 dojechaliśmy do Sztokholmu. Nocleg mieliśmy zaplanowany w centrum miasta, żeby mieć wszędzie blisko a tu zonk- 2 kempingi w centrum stolicy Szwecji okazały się kempingami widmo. Tak więc poszukaliśmy najbliższego i udaliśmy się na kemping „Bredäng Camping Stockholm” (http://www.bredangcamping.se/en/). Licznik wskazał 28742km. Zrobiliśmy pranie, zjedliśmy ciepłe jedzonko i rozpoczęliśmy planowanie zwiedzania Sztokholmu na następny dzień. Wieczorem zadzwoniliśmy do cioci Asi z życzeniami urodzinowymi i poszliśmy na zasłużony wypoczynek przy temperaturze powietrza przekraczającej 30°C.
Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... ztokholm02


Dzień szósty – 08.07.2014
Rankiem wyruszyliśmy w stronę centrum miasta. Za namową pań z administracji kempingu poszliśmy do metra zlokalizowanego około 700m od kempingu, żeby dojechać nim do miasta. Koszt metra tam i z powrotem- 144 SEK. Po wyjściu z metra zostaliśmy zaczepieni przez gościa sprzedającego bilety na autobus „Hop on- Hop off”. Postanowiliśmy upiec 2 pieczenie na jednym ogniu i kupiliśmy bilety w cenie 520 SEK, żeby zwiedzić miasto i dojechać do parku „Gröna Lund” (http://www.gronalund.com/en/), do którego wejście otrzymaliśmy za darmo przy okazji zakupu biletu. Na miejscu kupiliśmy wstęp na wszystkie karuzele- 1240 SEK i rozpoczęliśmy jazdę wszystkimi karuzelami dostępnymi dla wieku, a raczej wzrostu Dominika i Krzysia. Pogoda dopisała i karuzele też chociaż z kilku musieliśmy zrezygnować ale nie ma co rozpaczać- zawsze możemy tam przecież jeszcze wrócić. Na kemping wróciliśmy około godziny 18:00, po drodze kupując obowiązkowy magnez i breloczek dla Julii. Po przybyciu na kemping poszliśmy wykąpać się w jeziorku zlokalizowanym niedaleko naszego miejsca pobytu. Temperatura wieczorna zachęcała do pluskania i moczenia naszych dupek i około godziny 20:00 powróciliśmy na kemping, żeby cos w końcu zjeść.
Link do zdjęć: https://picasaweb.google.com/1004567355 ... _Sztokholm
Awatar użytkownika
Irel
Regionalista
Posty: 2265
Rejestracja: 04 gru 2012, 15:25
Lokalizacja: Jura Północna
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Irel »

Od kilku lat planuję taką podróż, a ta relacja utwierdza mnie w przekonaniu, że warto się tam wybrać. Bardzo fajne fotki. Po minach fotografowanej załogi widać że bardzo im się podobało. Zupełnie się temu nie dziwię, gdyż z opisów wynika, że było naprawdę super. :ok:
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Awatar użytkownika
Jacek
Karawanier
Posty: 833
Rejestracja: 03 gru 2012, 21:32
Lokalizacja: Mam tak samo jak Ty
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Jacek »

Jeżeli wolno. Relacja dzięki swej "szczegółowości " stanowi wartość sama w sobie.
Napisz jeżeli nie burzy to jakiegoś planu o warunkach na kempingu i tej złączce - jak ona wygląda o co chodzi? Jaki jest przelicznik SEk myślałem, że tam jest euro? 35as
Większość relacji piszą ludziska z kampera. A już z tamtych rejonów z cepy to żadkość. Dużo jest kempingów?
Najciekawsze jest za widnokręgiem
dyzio
Forumowicz
Posty: 52
Rejestracja: 06 lis 2014, 06:28
Imieniny:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: dyzio »

Te skandynawskie kempingi bardzo mnie interesują. Nie będę kupował kampera ani go przepłacał w wypożyczalni żeby się przejechać na północ.
Mandrol
Forumowicz
Posty: 64
Rejestracja: 11 maja 2014, 13:56
Lokalizacja: Czernica koło Rybnika
Kontakt:

Re: Skandynawia 2014 w 6 tygodni

Post autor: Mandrol »

Jacek pisze:Jeżeli wolno. Relacja dzięki swej "szczegółowości " stanowi wartość sama w sobie.
Napisz jeżeli nie burzy to jakiegoś planu o warunkach na kempingu i tej złączce - jak ona wygląda o co chodzi? Jaki jest przelicznik SEk myślałem, że tam jest euro? 35as
Większość relacji piszą ludziska z kampera. A już z tamtych rejonów z cepy to żadkość. Dużo jest kempingów?
1SEK=0,4635PLN
Złączka- dla nas to była "specjalna" rzecz a dla Was starych wyjadaczy karawaningowców pewnie normalka- z jednej strony 3 bolce a z drugiej gniazdo na zwykłą wtyczkę 220V. Problem polegał na tym, że skrzynka na kempingu nie miała wtyku na normalną wtyczkę tylko 3 bolce. Niestety okazało się, że wydaliśmy tę kasę tylko z powodu tego jednego kempingu- reszta już była normalna:)
Kempingi- jak wspomniałem to był nasz pierwszy w życiu wyjazd i uważam standard kempingów za bardzo dobry. Niestety nie mam rozeznania co do innych krajów ale nam się podobało.
Co do wyjazdu z przyczepką w tamte północne strony- nie za bardzo wiem dlaczego można się bać takiego wyjazdu. Czemu tylko kamper? To był nasz pierwszy wyjazd z cepką i nigdy nie zastanawiałem się nad tym, że będzie problem z jazdą zestawem. Skandynawowie uwielbiają karawaning- na każdym z kempingów zawsze były "stada" załóg, powiedzmy 60:40 (kampery vs przyczepy). I to naprawdę duże, długie przyczepy- w następnych odcinkach mojej relacji zamieszczę kilka a teraz jeden zestaw, który zapadł nam szczególnie w pamięci:) (kurde, chciałem załączyć fotkę ale nie wiem jak :( )

Zapomniałem dodać, że kempingów szukałem na tej stronce: http://pl.camping.info/kempingi
Jest tam tego od groma- do wyboru, do koloru:)
Ostatnio zmieniony 02 gru 2015, 22:45 przez Mandrol, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „EUROPA - relacje”