Moja kamperowa podróż po Rumunii
Regulamin forum
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.
Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.
Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Kultury się mieszały przez wieki. Podobne sprzęty domowe, podobne zabudowania.
Widać że jeszcze nie "odrestaurowane" pod turystów.
Widać że jeszcze nie "odrestaurowane" pod turystów.
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Ciąg dalszy relacji z podróży po Rumunii.
Po noclegu na kempingu „Ananas” i serwisie kampera, postanowiliśmy zobaczyć leżące niedaleko miasteczko Cisnădie. Miasto zostało założone w 13 wieku przez osadników saskich. Wielokroć musiało bronić się przed najazdami mongolskimi i osmańskimi. Po II wojnie światowej Sowieci deportowali w głąb Związku Radzieckiego niemieckich mieszkańców miasta. Najokazalszym zabytkiem jest zachowany w bardzo dobrym stanie imponujący kościół obronny znajdujący się w centrum miasta.
.
Cisnădie – współczesna cerkiew wybudowana w stylu charakterystycznym dla regionu
Cisnădie –charakterystyczna dla osadnictwa Saskiego zabudowa miejscowości. Jak widać jest to zabudowa bardzo podobna do zabudowy spotykanej w miejscowościach Dolnego Śląska, co wskazuje, że ten rodzaj budownictwa ma to samo pochodzenie kulturowe.
Cisnădie – warowny kościół św. Walburgi w Cisnadie
Cisnădie - widok na Góry Cindrel
Po zwiedzeniu miasteczka i zrobieniu niezbędnych zakupów pojechaliśmy do Făgăraş (Fogarasz), aby zobaczyć znajdującą się w tym mieście fortecę (Cetatea Fagaras GPS N: 45°50'43.25", E: 24°58'25.47").
Făgăraş to niewielka miejscowość położona nad rzeką Alutą (Olt) u podnóża Gór Fogaraskich (Munții Făgăra) w połowie drogi między Sybinem a Braszowem. Tym, co przyciąga tu wielu turystów jest usytuowana w samym sercu miasteczka średniowiecza forteca. Jej początki sięgają pierwszej dekady XIV wieku, kiedy to w miejscu starego drewnianego kasztelu wzniesiony został kamienny zamek. Jego głównym zadaniem miała być ochrona południowej części Transylwanii przed najazdami tureckimi. Swój obecny renesansowy kształt twierdza uzyskała w czasie ostatniej większej rozbudowy, jaką przeprowadzono w XVII wieku.
W czasie II wojny światowej forteca wykorzystywana była, jako więzienie dla internowanych żołnierzy polskich. Po wojnie ówczesny reżim komunistyczny przekształcił ją w ciężkie więzienie dla oponentów i dysydentów ustroju.
Obecnie twierdza udostępniona jest dla zwiedzających.
W drodze do Făgăraş
Făgăraş - kamper pod murami fortecy
Făgăraş - brama wiodąca do wnętrza fortecy
Făgăraş – dziedziniec pomiędzy murami obronnymi a zamkiem
Făgăraş – zamek
Făgăraş – szafot
Făgăraş – narzędzia tortur
Făgăraş –podziemia i lochy
Făgăraş – fosa forteczna
Făgăraş – mury obronne
Făgăraş – zabudowania gospodarcze
Făgăraş – dziedziniec zamkowy
Făgăraş – wnętrze jednej z wież
Făgăraş – krużganki zamkowe
Po spokojnym obejrzeniu wszystkich atrakcji zwiedzanej fortecy, pojechaliśmy na znajdujący się w miejscowości Cârta kamping „De Oude Wilg” (ul. Prundului nr 311, GPS N 45º 47’ 33” E 24º 34’ 24”). Jest to bardzo przyjemny camping położony wśród zieleni. We wsi jest sklep, gdzie można zrobić zakupy, choć lepiej o tym pomyśleć wcześniej. Do kempingu jest dobry dojazd. Z głównej drogi należy skręcić do wsi Cârta (dobre oznakowanie) i jechać wg strzałek. Kilka km od campingu rozpoczyna się Droga Transfogarska.
Kamping „De Oude Wilg” ( polska nazwa tłumaczona z holenderskiego to „Stara wierzba”)
Ciąg dalszy nastąpi wkrótce
Po noclegu na kempingu „Ananas” i serwisie kampera, postanowiliśmy zobaczyć leżące niedaleko miasteczko Cisnădie. Miasto zostało założone w 13 wieku przez osadników saskich. Wielokroć musiało bronić się przed najazdami mongolskimi i osmańskimi. Po II wojnie światowej Sowieci deportowali w głąb Związku Radzieckiego niemieckich mieszkańców miasta. Najokazalszym zabytkiem jest zachowany w bardzo dobrym stanie imponujący kościół obronny znajdujący się w centrum miasta.
.
Cisnădie – współczesna cerkiew wybudowana w stylu charakterystycznym dla regionu
Cisnădie –charakterystyczna dla osadnictwa Saskiego zabudowa miejscowości. Jak widać jest to zabudowa bardzo podobna do zabudowy spotykanej w miejscowościach Dolnego Śląska, co wskazuje, że ten rodzaj budownictwa ma to samo pochodzenie kulturowe.
Cisnădie – warowny kościół św. Walburgi w Cisnadie
Cisnădie - widok na Góry Cindrel
Po zwiedzeniu miasteczka i zrobieniu niezbędnych zakupów pojechaliśmy do Făgăraş (Fogarasz), aby zobaczyć znajdującą się w tym mieście fortecę (Cetatea Fagaras GPS N: 45°50'43.25", E: 24°58'25.47").
Făgăraş to niewielka miejscowość położona nad rzeką Alutą (Olt) u podnóża Gór Fogaraskich (Munții Făgăra) w połowie drogi między Sybinem a Braszowem. Tym, co przyciąga tu wielu turystów jest usytuowana w samym sercu miasteczka średniowiecza forteca. Jej początki sięgają pierwszej dekady XIV wieku, kiedy to w miejscu starego drewnianego kasztelu wzniesiony został kamienny zamek. Jego głównym zadaniem miała być ochrona południowej części Transylwanii przed najazdami tureckimi. Swój obecny renesansowy kształt twierdza uzyskała w czasie ostatniej większej rozbudowy, jaką przeprowadzono w XVII wieku.
W czasie II wojny światowej forteca wykorzystywana była, jako więzienie dla internowanych żołnierzy polskich. Po wojnie ówczesny reżim komunistyczny przekształcił ją w ciężkie więzienie dla oponentów i dysydentów ustroju.
Obecnie twierdza udostępniona jest dla zwiedzających.
W drodze do Făgăraş
Făgăraş - kamper pod murami fortecy
Făgăraş - brama wiodąca do wnętrza fortecy
Făgăraş – dziedziniec pomiędzy murami obronnymi a zamkiem
Făgăraş – zamek
Făgăraş – szafot
Făgăraş – narzędzia tortur
Făgăraş –podziemia i lochy
Făgăraş – fosa forteczna
Făgăraş – mury obronne
Făgăraş – zabudowania gospodarcze
Făgăraş – dziedziniec zamkowy
Făgăraş – wnętrze jednej z wież
Făgăraş – krużganki zamkowe
Po spokojnym obejrzeniu wszystkich atrakcji zwiedzanej fortecy, pojechaliśmy na znajdujący się w miejscowości Cârta kamping „De Oude Wilg” (ul. Prundului nr 311, GPS N 45º 47’ 33” E 24º 34’ 24”). Jest to bardzo przyjemny camping położony wśród zieleni. We wsi jest sklep, gdzie można zrobić zakupy, choć lepiej o tym pomyśleć wcześniej. Do kempingu jest dobry dojazd. Z głównej drogi należy skręcić do wsi Cârta (dobre oznakowanie) i jechać wg strzałek. Kilka km od campingu rozpoczyna się Droga Transfogarska.
Kamping „De Oude Wilg” ( polska nazwa tłumaczona z holenderskiego to „Stara wierzba”)
Ciąg dalszy nastąpi wkrótce
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Ciąg dalszy relacji z podróży po Rumunii
Kolejnym celem naszej podróży była słynna „Trasa Transfogaraska” przecinająca z północy na południe Góry Fogaraskie / (rum. Munții Făgăraș) – najwyższe pasmo górskie rumuńskich Karpat. Tuż przed wyjazdem zbuntowała się moja „załoga”, komunikując mi, że ma dość jazdy górskimi serpentynami, a trasa Transfogaraska to są same serpentyny. Metodą „łagodnej perswazji” przekonałem „buntownika”, że podjedziemy chociaż kawałek, a jak droga będzie nieodpowiednia, zawrócę.
Początek trasy. W oddali widoczne szczyty Gór Fogaraskich
Częsty widok spotykany na trasie
Osłony przeciwlawinowe
Przed dojechaniem do widocznego na zdjęciu znaku B-2 (zakaz wjazdu), minąłem znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach). Zastanawiałem, się czy ryzykować dalszą jazdę, tym bardziej, że ominęła mnie i pojechała dalej grupa czeskich motocyklistów. Decyzję za mnie podjęła moja żona. Stwierdziła, że jak droga jest zamknięta to trzeba zawrócić, co jej bardzo odpowiada. Tym, więc sposobem, pokonanie Trasy Transfogaraskiej dalej pozostaje moim niespełnionym marzeniem.
Ubolewam, że nie zaliczyłem tej kultowej trasy. Może kiedyś jeszcze się nią przejadę. Trzeba było jednak dalej realizować założony plan, i zobaczyć Przełom Dunaju. Postanowiłem przejechać przez Fogarasze bardzo ruchliwą drogą nr 7, równoległą do Trasy Tramsfogaraskiej, ale o wiele mniej malowniczą.
Trasa nr 7
Ponieważ zaplanowany odcinek, okazał się bardzo długi, przed przejazdem drogą wzdłuż Dunaju, postanowiliśmy zanocować w mieście Baile Herculane (węg. Herkulesfürdő, niem. Herkulesbad).Jest to, znane od czasów rzymskich, uzdrowisko z gorącymi (temperatura do 65 °C) źródłami radioaktywnymi. W czasie II wojny światowej w Baile Herculane internowane były rodziny członków ostatniego rządu przedwrześniowego II RP.
Odpoczynek w drodze do Baile Herculane- Góry Retezat
Jadąc górskimi drogami wykutymi w skałach, należy zachować szczególna uwagę. Powodem jest osypywanie się na drogę licznych, mniejszych i większych, kamieni oraz głazów, nieraz bardzo dużych. Budowa geologiczna tego obszaru, czyli tzw. „flisz karpacki”( seria naprzemianlegle ułożonych warstw skał osadowych składająca się z warstw zlepieńców, piaskowców, mułowców i iłowców) powoduje, że deszcz wypłukuje iły wiążące skały, a te spadają na drogę. Podczas swojej podróży widzieliśmy wielokrotnie robotników drogowych z ciężkim sprzętem, którzy odkuwali skały wiszące nad drogą. O tym, że spadające skały mogą naprawdę narobić olbrzymich szkód, miałem przekonać się już wkrótce.
Do Baile Heculanum przyjechaliśmy o zmroku i w deszczu. Zrezygnowaliśmy, więc ze zwiedzania miasta, na rzecz gorącej kąpieli i wypoczynku w kamperku.
Zaraz rano, po sklarowaniu kampera wyruszyliśmy do miasta Orsova, skąd drogą wzdłuż Dunaju mięliśmy dojechać do miejscowości Moldova Noua.
Widoki z drogi biegnącej wzdłuż Przełomu Dunaju w okolicach Orsovy. Po drugiej stronie rzeki jest już Serbia.
Most nad zatoką Mraconia
Zatoka Mraconia - głowa Decebala wodza Daków, uważanych za antenatów współczesnych Rumunów
Cerkiew Mraconia
Cazanele Mici ( Małe Kotły) i zatoka Dubowa
Widoki na trasie
Częściowo zatopione ruiny zamku Dranco. Zamek został zatopiony po spiętrzeniu wody Dunaju przez zaporę „Żelazne Wrota”.
Na tej fotografii widać jak duże „kamyki" mogą osunąć się na drogę.
W głębi kadru widoczne częściowo zatopione ruiny zamku Tri Cule
Ruiny średniowiecznej twierdzy Golubac ( po serbskiej stronie)
Skała „Babacai”
Tutaj kończymy zwiedzanie Przełomu Dunaju, aby skierować się na północ i rozpocząć powrót do domu.
Już niedługo dalszy ciąg relacji .
Kolejnym celem naszej podróży była słynna „Trasa Transfogaraska” przecinająca z północy na południe Góry Fogaraskie / (rum. Munții Făgăraș) – najwyższe pasmo górskie rumuńskich Karpat. Tuż przed wyjazdem zbuntowała się moja „załoga”, komunikując mi, że ma dość jazdy górskimi serpentynami, a trasa Transfogaraska to są same serpentyny. Metodą „łagodnej perswazji” przekonałem „buntownika”, że podjedziemy chociaż kawałek, a jak droga będzie nieodpowiednia, zawrócę.
Początek trasy. W oddali widoczne szczyty Gór Fogaraskich
Częsty widok spotykany na trasie
Osłony przeciwlawinowe
Przed dojechaniem do widocznego na zdjęciu znaku B-2 (zakaz wjazdu), minąłem znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach). Zastanawiałem, się czy ryzykować dalszą jazdę, tym bardziej, że ominęła mnie i pojechała dalej grupa czeskich motocyklistów. Decyzję za mnie podjęła moja żona. Stwierdziła, że jak droga jest zamknięta to trzeba zawrócić, co jej bardzo odpowiada. Tym, więc sposobem, pokonanie Trasy Transfogaraskiej dalej pozostaje moim niespełnionym marzeniem.
Ubolewam, że nie zaliczyłem tej kultowej trasy. Może kiedyś jeszcze się nią przejadę. Trzeba było jednak dalej realizować założony plan, i zobaczyć Przełom Dunaju. Postanowiłem przejechać przez Fogarasze bardzo ruchliwą drogą nr 7, równoległą do Trasy Tramsfogaraskiej, ale o wiele mniej malowniczą.
Trasa nr 7
Ponieważ zaplanowany odcinek, okazał się bardzo długi, przed przejazdem drogą wzdłuż Dunaju, postanowiliśmy zanocować w mieście Baile Herculane (węg. Herkulesfürdő, niem. Herkulesbad).Jest to, znane od czasów rzymskich, uzdrowisko z gorącymi (temperatura do 65 °C) źródłami radioaktywnymi. W czasie II wojny światowej w Baile Herculane internowane były rodziny członków ostatniego rządu przedwrześniowego II RP.
Odpoczynek w drodze do Baile Herculane- Góry Retezat
Jadąc górskimi drogami wykutymi w skałach, należy zachować szczególna uwagę. Powodem jest osypywanie się na drogę licznych, mniejszych i większych, kamieni oraz głazów, nieraz bardzo dużych. Budowa geologiczna tego obszaru, czyli tzw. „flisz karpacki”( seria naprzemianlegle ułożonych warstw skał osadowych składająca się z warstw zlepieńców, piaskowców, mułowców i iłowców) powoduje, że deszcz wypłukuje iły wiążące skały, a te spadają na drogę. Podczas swojej podróży widzieliśmy wielokrotnie robotników drogowych z ciężkim sprzętem, którzy odkuwali skały wiszące nad drogą. O tym, że spadające skały mogą naprawdę narobić olbrzymich szkód, miałem przekonać się już wkrótce.
Do Baile Heculanum przyjechaliśmy o zmroku i w deszczu. Zrezygnowaliśmy, więc ze zwiedzania miasta, na rzecz gorącej kąpieli i wypoczynku w kamperku.
Zaraz rano, po sklarowaniu kampera wyruszyliśmy do miasta Orsova, skąd drogą wzdłuż Dunaju mięliśmy dojechać do miejscowości Moldova Noua.
Widoki z drogi biegnącej wzdłuż Przełomu Dunaju w okolicach Orsovy. Po drugiej stronie rzeki jest już Serbia.
Most nad zatoką Mraconia
Zatoka Mraconia - głowa Decebala wodza Daków, uważanych za antenatów współczesnych Rumunów
Cerkiew Mraconia
Cazanele Mici ( Małe Kotły) i zatoka Dubowa
Widoki na trasie
Częściowo zatopione ruiny zamku Dranco. Zamek został zatopiony po spiętrzeniu wody Dunaju przez zaporę „Żelazne Wrota”.
Na tej fotografii widać jak duże „kamyki" mogą osunąć się na drogę.
W głębi kadru widoczne częściowo zatopione ruiny zamku Tri Cule
Ruiny średniowiecznej twierdzy Golubac ( po serbskiej stronie)
Skała „Babacai”
Tutaj kończymy zwiedzanie Przełomu Dunaju, aby skierować się na północ i rozpocząć powrót do domu.
Już niedługo dalszy ciąg relacji .
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Te ostatnie fotki robią na mnie wrażenie.
Kuba Pozdrawiam
Honda Varadero 125 V - Małe serce w dużym motocyklu
Dupy nie urywa ale pojeździć można na "B"
Honda Varadero 125 V - Małe serce w dużym motocyklu
Dupy nie urywa ale pojeździć można na "B"
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Nie tylko w Rumunii to się zdarza
Takie oberwanie skał przeżyliśmy koło Narviku.
Takie oberwanie skał przeżyliśmy koło Narviku.
Moich wpisów proszę nie traktować poważnie, wywodzę się i jestem z najgorszego sortu Polaków
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Szczerze mówiąc, nie przypuszczałem, że ni stąd ni z owąd tak wielkie skały mogą spadać na drogę. Podczas moich podróży po górskich drogach z tak intensywnym zjawiskiem kamiennej lawiny spotkałem się po raz pierwszy. W Górach Retezat, w drodze do Baile Herculanum, spotykałem spadające ze zboczy kamienie, ale były one niewielkie. To co zobaczyłem na tej naddunajskiej drodze znacznie ograniczyło moje zaufanie do inżynierów drogowych, projektujących i wykonujących tak niebezpieczne dla pojazdów trakty.Marek LU pisze:Takie oberwanie skał przeżyliśmy koło Narviku.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
To jest normalne zjawisko, rozciągnięte w czasie. Na kogoś musi trafić. W Norwegii budują tunele aby temu zapobiec. Mają na to pieniądze i łatwiejsze w obróbce skały. Nie raz nie ma możliwości przebicia tunelu ze względów czysto nieopłacalnych. Wtedy dochodzi do wypadku bo rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny.
Moich wpisów proszę nie traktować poważnie, wywodzę się i jestem z najgorszego sortu Polaków
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Nie pocieszyłeś mnie. Mogę tylko dziękować opatrzności, że nie trafiło akurat na mnie.Marek LU pisze:To jest normalne zjawisko, rozciągnięte w czasie. Na kogoś musi trafić.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Trzeba dodać że osuwiska i spadające kamienie najczęściej występują podczas załamania pogody. Małe pocieszenie ale zawsze.
Kuba Pozdrawiam
Honda Varadero 125 V - Małe serce w dużym motocyklu
Dupy nie urywa ale pojeździć można na "B"
Honda Varadero 125 V - Małe serce w dużym motocyklu
Dupy nie urywa ale pojeździć można na "B"
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Ciąg dalszy relacji z podróży po Rumunii
Przełom Dunaju, był jednym z ostatnich punktów naszej rumuńskiej eskapady. Po dojechaniu do miejscowości Moldova Noua, skierowaliśmy się na północ, w drogę powrotną do domu. Odwiedziliśmy jeszcze na krótko Timisoarę, wielonarodową stolicę Banatu. Timisoarę zamieszkują rożne nacje: Rumuni, Węgrzy, Niemcy, Serbowie i inni- w sumie 10 narodowości. Dzięki architekturze zachowała się atmosfera habsburskiego miasta. O tym szczególnym charakterze przesądzają odrestaurowane XIX wieczne kamienice. Ciekawą budowlą jest także wybudowany w latach 1937-1940, 11 wieżowy Sobór Trzech Świętych Hierarchów. Jego najwyższa wieża ma 96 m..
Architektura miasta
Sobór Trzech Świętych Hierarchów
Wnętrze świątyni
G
Jedna z ulic wyjazdowych z miasta
Nie zatrzymując się więcej, dojechaliśmy wreszcie do Polski i zatrzymaliśmy się na polu biwakowym „Drymark” w Tylawie. Po noclegu spędzonym w Tylawie, postanowiliśmy zaliczyć jeszcze jedną, tym razem krajową atrakcję. Były nią drezyny rowerowe w Uhercach Mineralnych, kursujące na linii kolejowej nr 108, która łączy stację Stróże ze stacją Krościenko. Linię zbudowano w 1872 r. z polecenia władz Cesarstwa Austiackiego. Łączyła ona Pierwszą Węgiersko-Galicyjską Kolej Żelazną z linią kolejową nr 96. Linia ta przyczyn ekonomicznych została zamknięta dla ruchu kolejowego. Grupa zapaleńców, nieczynną linię kolejową postanowiła wykorzystać do uruchomienia wypożyczalni drezyn rowerowych, działającą od maja 2015 roku. Uherce Mineralne są dzisiaj największą w Polsce turystyczną wypożyczalnią drezyn rowerowych. Ze stacji w Uhercach Mineralnych turyści mają możliwość wyboru przejażdżki (zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy) w dwóch kierunkach: Ustrzyk Dolnych bądź Zagórza. Nam przypadła trasa w kierunku Zagórza, do miejscowości Jankowice. Jednak zanim tam pojechaliśmy, poszliśmy jeszcze obejrzeć malutki wodospad na rzece Olszance.
Wodospad na rzece Olszance
Stacja Uherce Mineralne
Stacja Uherce Mineralne- drezyny rowerowe przygotowywane do drogi
W drodze do Jankowic
Krotki odpoczynek na trasie
Bieszczadzkie widoki podziwiane z pokładu drezyny
Podróż bieszczadzkimi drezynami, była już ostatnią atrakcją turystyczną naszej podróży. Tutaj kończy się cala opowieść.
Przełom Dunaju, był jednym z ostatnich punktów naszej rumuńskiej eskapady. Po dojechaniu do miejscowości Moldova Noua, skierowaliśmy się na północ, w drogę powrotną do domu. Odwiedziliśmy jeszcze na krótko Timisoarę, wielonarodową stolicę Banatu. Timisoarę zamieszkują rożne nacje: Rumuni, Węgrzy, Niemcy, Serbowie i inni- w sumie 10 narodowości. Dzięki architekturze zachowała się atmosfera habsburskiego miasta. O tym szczególnym charakterze przesądzają odrestaurowane XIX wieczne kamienice. Ciekawą budowlą jest także wybudowany w latach 1937-1940, 11 wieżowy Sobór Trzech Świętych Hierarchów. Jego najwyższa wieża ma 96 m..
Architektura miasta
Sobór Trzech Świętych Hierarchów
Wnętrze świątyni
G
Jedna z ulic wyjazdowych z miasta
Nie zatrzymując się więcej, dojechaliśmy wreszcie do Polski i zatrzymaliśmy się na polu biwakowym „Drymark” w Tylawie. Po noclegu spędzonym w Tylawie, postanowiliśmy zaliczyć jeszcze jedną, tym razem krajową atrakcję. Były nią drezyny rowerowe w Uhercach Mineralnych, kursujące na linii kolejowej nr 108, która łączy stację Stróże ze stacją Krościenko. Linię zbudowano w 1872 r. z polecenia władz Cesarstwa Austiackiego. Łączyła ona Pierwszą Węgiersko-Galicyjską Kolej Żelazną z linią kolejową nr 96. Linia ta przyczyn ekonomicznych została zamknięta dla ruchu kolejowego. Grupa zapaleńców, nieczynną linię kolejową postanowiła wykorzystać do uruchomienia wypożyczalni drezyn rowerowych, działającą od maja 2015 roku. Uherce Mineralne są dzisiaj największą w Polsce turystyczną wypożyczalnią drezyn rowerowych. Ze stacji w Uhercach Mineralnych turyści mają możliwość wyboru przejażdżki (zgodnie z obowiązującym rozkładem jazdy) w dwóch kierunkach: Ustrzyk Dolnych bądź Zagórza. Nam przypadła trasa w kierunku Zagórza, do miejscowości Jankowice. Jednak zanim tam pojechaliśmy, poszliśmy jeszcze obejrzeć malutki wodospad na rzece Olszance.
Wodospad na rzece Olszance
Stacja Uherce Mineralne
Stacja Uherce Mineralne- drezyny rowerowe przygotowywane do drogi
W drodze do Jankowic
Krotki odpoczynek na trasie
Bieszczadzkie widoki podziwiane z pokładu drezyny
Podróż bieszczadzkimi drezynami, była już ostatnią atrakcją turystyczną naszej podróży. Tutaj kończy się cala opowieść.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
- Malineczka
- Forumowicz
- Posty: 277
- Rejestracja: 18 mar 2013, 09:28
- Imieniny: 14- 5- 0
- Lokalizacja: Łódzkie
- Kontakt:
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Teraz odnalazłem i przeczytałem. Świetna.
"Caravaning jest jak świeży powiew wiatru który sprawia, że znów jesteś młody"
Bonifacy i Genowefa.
Bonifacy i Genowefa.
- Ciok
- Old Traveler
- Posty: 576
- Rejestracja: 07 lut 2014, 10:54
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Jedna z ciekawszych relacji.
Szkoda, że nie rozbita na części, to lepiej by się czytało na smartfonach.
Szkoda, że nie rozbita na części, to lepiej by się czytało na smartfonach.
„poznaj swój kraj, ojczyźnie służ” - Mazowsze jest piękne, otwórz oczy.
Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
- Ciok
- Old Traveler
- Posty: 576
- Rejestracja: 07 lut 2014, 10:54
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Filmowa relacja mojego Kolegi z wyjazdu do Rumuni.
Świetne uzupełnienie tej relacji.
Polecam obejrzeć.
Śpieszcie się bo z You tube już ten film usunęli.
„poznaj swój kraj, ojczyźnie służ” - Mazowsze jest piękne, otwórz oczy.
Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
Karawanierzy Mazowieccy - sekcja moto
- Serenity
- Forumowicz
- Posty: 116
- Rejestracja: 11 sty 2015, 22:05
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Niwiska
- Kontakt:
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Film faktycznie wart obejrzenia.
- Sławcio
- Karawanier
- Posty: 3972
- Rejestracja: 03 gru 2012, 09:44
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Moja kamperowa podróż po Rumunii
Chodzi mi po głowie ta Rumunia i Czarnogóra.
Pięknie tam jest.
Pięknie tam jest.
Pozdrawiam Sławek
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.