Podróż koleją parową „Mocanica” z Viseu de Sus jest przygodą samą w sobie. Ale zanim wyruszymy w podróż, kilka słów o niej samej. Kolejka, powstała w 1932 roku i do dzisiaj służy do transportu drewna. Pociągi kursują w dół doliny do zakładu przetwórczego w Viseu de Sus przez sześć dni w tygodni. Jest to jedyna w Europie kolej, wykorzystywana do transportu drewna. Obsługiwana przez parowe lokomotywy oferuje również kursy dla turystów na trasie około 22km. Kolejka czynna jest od wiosny do jesieni. Koszt biletu to około, 40 RON, czyli mniej więcej 40 PLN. Dla chcących zobaczyć uroki Gór Marmoroskich kolejka wąskotorowa prowadząca z Viseu de Sus wzdłuż doliny Vaseru prawie do granicy z Ukrainą, to fajna i wygodna propozycja.
W okolicy Viseu de Sus, w lasach porastających Góry Marmaroskie od stuleci pozyskiwano drewno. Aby usprawnić jego dostarczanie z gór do zakładu przetwórczego w dolinie, w latach 1927 – 1932 zdecydowano o wybudowaniu parowej kolei wąskotorowej do jego transportu. W okresie międzywojennym miejscowość Viseu de Sus znana był w Polsce, jako „Wyszów Górny”, zaś nieopodal przebiegała granica II Rzeczpospolitej, Czechosłowacji i Rumunii.
Mocanica doskonale wywiązywała się ze swojego zadania. I mimo, iż po 1945 r. w całej Europie górskie kolejki wąskotorowe zaczęły być likwidowane, Mocanica przetrwała aż do upadku reżimu Nicolae Ceausescu w 1989 r. W latach 90 ubiegłego stulecia, zaczęto sukcesywnie likwidować 15 czynnych tras Mocanicy, o łącznej długości ponad 1000 km. W połowie lat dziewięćdziesiątych Mocanica była ostatnią czynną wąskotorową koleją parową w Rumunii, ale jej los był zagrożony.
Właśnie wtedy pojawił się Michael Schneeberger, szwajcarski fotoreporter, który uratował Mocanicę. Dzięki założonej przez niego w roku 2000 fundacji „Pomoc dla kolejki z doliny rzeki Vaser”, z całego świata zaczyna napływać pomoc w postaci narzędzi, ubrań, sprzętu i pieniędzy. Rząd Szwajcarii przekazał 60 tysięcy euro na odbudowę torów i zakup dwu odrestaurowanych zabytkowych lokomotyw.
Od tej chwili kolej wozi nie tylko drewno do tartaków, ale również turystów z całego świata. Dzięki nim mieszkańcom Viseu de Sus zaczyna się lepiej powodzić. W 2007 r. trasa kolei liczy 32 km. Jej przejechanie zajmuje ok. 11 godzin.
26 lipca 2008 roku gwałtowna ulewa wywołuje wezbranie rzeki, Vaser, której wody zatapiają i niszczą przebiegające wzdłuż koryta tory. 192 pasażerów podróżujących wtedy koleją zostaje odciętych od świata przez wodę, mającą miejscami ponad 3 metry głębokości. Nurt wody spływającej z górskich zboczy był tak silny, że porwał lokomotywę. Na szczęście nie było ofiar w ludziach. Turyści po spędzeniu nocy w lesie, w dniu następnym zostają ewakuowani wojskowym śmigłowcem i sprowadzeni do miasta. Powódź poczyniła ogromne szkody. Zniszczona została cala infrastruktura techniczna- tory, mosty i nasypy.Powtórnie do akcji wkracza Michael Schneeberger. Robi zdjęcia tego, co pozostawił po sobie żywioł. Pokazuje całemu światu, co się stało się w dolinie rzeki Vaser i apeluje o pomoc. W tydzień po powodzi, fundacji „Pomoc dla kolejki z doliny rzeki Vaser” udaje się zebrać środki i narzędzia potrzebne, by zacząć odbudowę pierwszych 10 kilometrów torów. Kiedy wsiadamy do Mocanicy w 2015 r. po katastrofie nie ma żadnych śladów.
Obecna trasa Mocanity jest krótsza niż pierwotna. Liczy 21.6 km. Wyjazd ze stacji odbywa się codziennie o 9 rano. Powrót do Viseu de Sus na godz. 16.30. Z dużą ilością przerw na robienie zdjęć.
Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem Mocanity to więcej informacji może znaleźć na stronie http://www.mocanita.ro/
Polski ślad. Oryginalny słupek graniczny, z przebiegającej w okresie międzywojennym w pobliżu Viseu de Sus, granicy pomiędzy II RP i Rumunią.
Pojazdy szynowe, lokomotywy i wagony kolei „Mocanica” stojące na stacji w Viseu de Sus
„Nasz” wycieczkowy parowóz i wagon
Widoki z podróży „Mocanicą”
Ciąg dalszy nastąpi.