Rowerem do Kazimierza Dolnego

Fotorelacje z podróży po Polsce
Regulamin forum
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.

Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Awatar użytkownika
Irel
Regionalista
Posty: 2269
Rejestracja: 04 gru 2012, 15:25
Lokalizacja: Jura Północna
Kontakt:

Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Irel »

Opiszę swoją podróż, która co prawda nie jest podróżą karawaningową, jednak warto było taką podróż odbyć i opisać, aby doświadczyć czegoś, czego nie można doświadczyć podczas podróży karawaningowych.
Wczoraj wróciłem z 520 kilometrowej wycieczki rowerowej do Kazimierza Dolnego, którą rozpocząłem 21 sierpnia, a zakończyłem 25 sierpnia i chcę „ na gorąco” podzielić się swoimi wrażeniami z szanownymi czytelnikami naszego zacnego forum.
Po pierwsze dałem radę przejechać bezproblemowo całą trasę tam i z powrotem w ciągu czterech dni +jeden dzień na zwiedzanie Kazimierza, pokonując ogółem około 520 kilometrów. Dzienny przebieg oscylował w granicach 110 – 140 kilometrów. Nie jest to dużo, ale należy wziąć pod uwagę fakt, że podróżowałem z całym turystycznym ekwipunkiem o wadze e granicach 20-25 kg. Przejechana trasa różni się nieco od tej pokazanej na mapie. Nadłożyłem nieco kilometrów z powodu braku oznakowań dróg. Nie wiem czy przygotowujemy się do wojny i chcemy, jako państwo utrudnić wrogowi swobodne poruszanie się po kraju, czy po prostu wynika to bałaganu i tumiwisizmu lokalnych zarządców dróg. Brak oznaczeń na skrzyżowaniach dróg, zmuszał mnie do wielokrotnego proszenia mieszkańców danej okolicy o wskazanie właściwego kierunku jazdy. Nie chciałem korzystać z GPS, bo uważam, że liczy się każdy kilogram przewożonego ekwipunku, a poza tym urządzenia elektroniczne ( w tym GPS) lubią wprowadzać w błąd i potrzebują prądu, o który na rowerze jest raczej trudno. Podczas mojej podróży spotykałem się z wieloma wyrazami sympatii i ludźmi, którzy chętnie służyli mi pomocą. Niespieszna podróż i obserwacja polskiej prowincji, pozwoliła mi zobaczyć jak naprawdę żyją ludzie. Okazuje się, że obrazy przekazów telewizyjnych jakoś nie bardzo przystają do rzeczywistości. Polska bogactwa, dobrobytu i blichtru nijak się ma do zagubionych świętokrzyskich wiosek, gdzie panuje bezrobocie i beznadzieja, a głównym punktem wymiany informacji jest lokalny spożywczak, obficie zaopatrzony w piwo. W tych wioskach, oprócz biedy, jest i bogactwo, ale nie wystaje ono pod sklepem. Bogactwo ukrywa się w kolorowych domach schowanych za ładnymi ogrodzeniami. Te dwa światy koegzystują ze sobą, ale o ile ten „lepszy” świat dobrze widać, o tyle ten drugi chowa się wstydliwie. Mieszkańcy tego „gorszego świata”, mamieni przez wyrachowanych i cynicznych politykierów obietnicami, iż to właśnie ich rząd zmieni im życie na lepsze, sprzedają politykom swoje wyborcze poparcie w zamian za iluzje i fantasmagorie nie mające pokrycia w rzeczywistości. Proszę też nie sugerować się tym, że opisane powyżej zjawiska to domena tzw. "Polski B", bo jest to nieprawda. Taka "Polska B" jest tuż za naszymi opłotkami. Wystarczy tylko ruszyć się z domu.

Moja trasa przejazdu

Obrazek


Podczas podróży przeżyłem ciekawe doświadczenie, potwierdzające moją tezę o życzliwości ludzi. Otóż przyjechałem na przystań promową w Janowcu po godzinie 20.00, czyli po godzinie, do której przeprawa promowa jest czynna. Poprosiłem pana obsługującego prom o zrobienie jeszcze jednego kursu na drugi brzeg ( do Kazimierza), bo nie mam gdzie zanocować po tej stronie Wisły. Sympatyczny Charon (przewoźnik dusz przez rzekę Styks) uruchomił prom i za całe 6 zł przewiózł mnie jak panisko na drugi brzeg, skąd udałem się na nocleg pod namiotem na kempingu u Pana Pielaka.

Po nocnym wypoczynku udałem się na zwiedzanie Kazimierza, ale raczej gwoli udokumentowania mojego pobytu w tym mieście, niż jego zwiedzania, gdyż w Kazimierzu już wielokrotnie bywałem.

Spichlerz „Pod Wianuszkami” z lat 80. XVII w. przy ul. Puławskiej 64

Obrazek

Spichlerz Feuersteina z XVI w. z późnorenesansowym szczytem

Obrazek

Spichlerz Ulanowskich z 1591 r., ul. Puławska 34 (Muzeum Przyrodnicze)

Obrazek

Kościół farny św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja – zbudowany w latach 1586–1589

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tablica upamiętniająca katastrofę samolotową, w której zgięła para prezydencka i delegacja rządowa udająca się na uroczystości do Katynia. Proszę zwrócić uwagę, że na tablicy napisano” zginęli”, a nie „polegli”, co poddaje w wątpliwość oficjalny dogmat "religii smoleńskiej" o tym zdarzeniu.

Obrazek

Przystań wiślanych statków wycieczkowych

Obrazek

Obrazek

Rynek w Kazimierzu Dolnym- zabytkowa studnia

Obrazek

Kamienice Przybylów w Rynku

Obrazek

Obrazek

Drewniana zabudowa przy rynku

Obrazek

Pomnik psa „Werniksa”
Tuż przy kazimierskim Rynku znajduje się brązowy posąg psa. Żadna wycieczka nie ominie kundelka, głaszcząc go po nosie na szczęście. Dlatego też piesek ma już wygłaskany nosek, znacznie jaśniejszy od reszty pomnika. Pies, którego pomnik tak intryguje turystów, wabił się Werniks i przewodził wszystkim kazimierskim psim ulicznikom. Był on psem na tyle wyjątkowym, że znalazł się człowiek, który postanowił go przygarnąć. Zbigniew Szczepanek, malarz. Wkrótce potem wraz z psem wyjechał na stałe do Gdańska. Werniks jeszcze do Kazimierza powrócił- by pozować rzeźbiarzowi przy tworzeniu posągu. Był już wtedy bardzo stary i prawie ślepy. Ale opowieści o „Werniksie” tych „prawdziwych” i tych mniej prawdziwych jest znacznie więcej.

Obrazek

Ulice prowadzące do rynku

Obrazek

Obrazek

W głębi kadru widoczna Kamienica Celejowska. Dziś w kamienicy mieści się oddział Muzeum Nadwiślańskiego.

Obrazek

Królowa polskich rzek

Obrazek

Zamek w Kazimierzu

Obrazek

Obrazek

A to Kazimierz Wielki i ja

Obrazek

Wejście na szczyt góry Trzech Krzyży – najlepszego miejsca do podziwiania panoramy Kazimierza

Obrazek

A oto i szczyt wzniesienia

Obrazek

Trudy wspinaczki rekompensują takie piękne widoki.

Obrazek

Obrazek

Koła łopatkowe wiślanego bocznokołowca parowego „Traugutt”. Pamiętam ten stateczek stojący na przystani wycieczkowej, gdy przed ponad 20 laty przyjechałem do Kazimierza po raz pierwszy. Tylko tyle z niego zostało.

Obrazek

Obrazek

Na tym zakończyła się moja przygoda z Kazimierzem Dolnym.

Oczekiwanie na prom do Janowca.

Obrazek

Na promie

Obrazek

Zamek w Janowcu

Obrazek

Obrazek

Popas w wiosce Odrowążek po całym dniu jazdy.

Obrazek

W piątek ( 25 sierpnia) o godzinie 19.00 dojechałem do domu, udowadniając sobie, że jeżeli się chce, to można pokonać swoje słabości. I to już jest koniec mojej opowieści.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Awatar użytkownika
500-ka
Forumowicz
Posty: 175
Rejestracja: 07 lut 2015, 19:14
Imieniny:

Re: Rowerem do Kazminierza Dolnego

Post autor: 500-ka »

:podziw: :podziw: padam do kończyn :ok:
:gratulacje:
21as
Mucha nie siada :super:
Łukasz
Forumowicz
Posty: 11
Rejestracja: 22 kwie 2015, 09:42
Imieniny:

Re: Rowerem do Kazminierza Dolnego

Post autor: Łukasz »

Chylę czoła przed Waszeci :podziw:

21as
Awatar użytkownika
Cuba
Forumowicz
Posty: 488
Rejestracja: 07 mar 2015, 19:12
Lokalizacja: Międzyborów
Kontakt:

Re: Rowerem do Kazminierza Dolnego

Post autor: Cuba »

Brawo Irek :ok: :zdrowko:
Kuba Pozdrawiam :)
Honda Varadero 125 V - Małe serce w dużym motocyklu
Dupy nie urywa ale pojeździć można na "B" :cool:
Norbert
Forumowicz
Posty: 16
Rejestracja: 13 kwie 2014, 20:25
Imieniny:

Re: Rowerem do Kazminierza Dolnego

Post autor: Norbert »

No, no 35as za młodego to co innego.
Brawo.
I relacja też niczego sobie. :hurra: :zdrowko:
Awatar użytkownika
Sławcio
Karawanier
Posty: 3976
Rejestracja: 03 gru 2012, 09:44
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Rowerem do Kazminierza Dolnego

Post autor: Sławcio »

Jak byłem młody to jeździłem tak jak Irek.
Teraz to podziwianie innych mi pozostało.
Brawo Irek.
Jak Ty w tym namiocie..... karawaningowiec :D 35as
Jakąś cepkę powinieneś ciągnąć. :D
Pozdrawiam Sławek
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi. :D
Awatar użytkownika
Sławcio
Karawanier
Posty: 3976
Rejestracja: 03 gru 2012, 09:44
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Mazowsze

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Sławcio »

Obrazek
Pozdrawiam Sławek
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi. :D
Awatar użytkownika
Victus
Forumowicz
Posty: 387
Rejestracja: 11 lip 2016, 13:16

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Victus »

Brawo :hurra: :hurra:
Też lobie jeździć rowerem, namawiam teraz zonę na pielgrzymkę rowerowa do Częstochowy za rok
:spanie1:
Awatar użytkownika
Serenity
Forumowicz
Posty: 116
Rejestracja: 11 sty 2015, 22:05
Imieniny: 0- 0- 0
Lokalizacja: Niwiska
Kontakt:

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Serenity »

Brawo panie Irku. :ok: :hurra:
Awatar użytkownika
powolniak
Forumowicz
Posty: 150
Rejestracja: 13 paź 2013, 10:02
Lokalizacja: Zduńska Wola

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: powolniak »

Ho, ho. Co za piękna i udana wyprawa.
Cieszy to, że wg fotek Kazimierz był jakby niemal wyludniony (co jest ewenementem), przez co jego piękno było należycie wyeksponowane.
Czy miałeś Irku szczęście widzieć tablicę upamiętniającą rotmistrza Pileckiego? Pytam, bo nie zamieściłeś wzmianki ani fotki dotyczącej bohatera.

Jak my byliśmy w tym mieście, wszędzie przewalały się nieprzebrane tłumy ludzi. W naszym odczuciu wszechobecny wówczas ścisk, szczególnie na Rynku (który sprawiał wówczas wrażenie miejsca jarmarcznego, z racji obecności handlarzy, przebranych na różne sposoby ludzi, muzyki, hałasu), rozpraszało to nas, nie pozwalało w pełni cieszyć wzroku pięknem miejsca, architektury.
Łucja (Lucyna) & Lucjan pozdrawiają :sloneczko:
Awatar użytkownika
Irel
Regionalista
Posty: 2269
Rejestracja: 04 gru 2012, 15:25
Lokalizacja: Jura Północna
Kontakt:

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Irel »

powolniak pisze: Czy miałeś Irku szczęście widzieć tablicę upamiętniającą rotmistrza Pileckiego? Pytam, bo nie zamieściłeś wzmianki ani fotki dotyczącej bohatera.
Tak, widziałem w lapidarium za kazimierską Farą tablicę poświęconą rotmistrzowi Pileckiemu. Nie zamieściłem fotografii tej tablicy ze względu na zachowanie zwięzłości relacji. W tak krótkiej opowieści nie można przedstawić tego wszystkiego z czego słynie Kazimierz Dolny.
powolniak pisze:Jak my byliśmy w tym mieście, wszędzie przewalały się nieprzebrane tłumy ludzi. W naszym odczuciu wszechobecny wówczas ścisk, szczególnie na Rynku (który sprawiał wówczas wrażenie miejsca jarmarcznego, z racji obecności handlarzy, przebranych na różne sposoby ludzi, muzyki, hałasu), rozpraszało to nas, nie pozwalało w pełni cieszyć wzroku pięknem miejsca, architektury.
Po prostu nie wiesz kiedy się do Kazimierza przyjeżdża. Trzeba tam być w drugiej połowie sierpnia. Te dzikie tłumy o których piszesz, przewalają się szczególnie w okresie festiwalu filmowego "Dwa brzegi". Potem Kazimierz staje się normalny i przyjazny zwiedzającym.Wtedy w piekarni Sarzyńskiego kulebiaki, cebularze i inne przysmaki można kupić "z marszu", bez stania w koszmarnych kolejkach. Dowodem na moje twierdzenie są załączone do relacji zdjęcia.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Awatar użytkownika
Remius
Forumowicz
Posty: 569
Rejestracja: 26 wrz 2015, 18:10
Lokalizacja: Bielice gm. Wyszogród

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Remius »

Cebularz :hurra: mniam mniam :ok: :zdrowko:
Roman K.
Awatar użytkownika
powolniak
Forumowicz
Posty: 150
Rejestracja: 13 paź 2013, 10:02
Lokalizacja: Zduńska Wola

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: powolniak »

Irel pisze:(...).
Po prostu nie wiesz kiedy się do Kazimierza przyjeżdża. Trzeba tam być w drugiej połowie sierpnia. (...)
Co racja Irku, to racja.
Mam świadomość, że są pory roku, w których pewnych miejsc się nie zwiedza. Gdy nabędę status emeryta, co nastąpi już niebawem, będę mógł z emerytką powolniakową podróżować w każdym dogodnym terminie, a nie tylko w weekendy i w porze urlopowej. 516
Łucja (Lucyna) & Lucjan pozdrawiają :sloneczko:
maku123
Forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 22 wrz 2013, 18:23
Imieniny:

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: maku123 »

Przyjacielu, jesteśmy pod wrażeniem i wyrażamy szczere słowa uznania dla Ciebie i Twojej żony, Elżbiety. Wiara w Ciebie i Twoje możliwości mieszcząca się w Jej sercu jest przeogromna. I to jest wspaniałe. Sama relacja jak wiele innych to "majstersztyk". Szkoda, że nawet w takich wspaniałych sytuacjach "rzuca się w oczy" blichtr sprzedawany nam przez rządzących i niektóre media. Gratulacje. :hurra:
Patriot
Forumowicz
Posty: 7
Rejestracja: 11 lis 2016, 09:55
Imieniny:

Re: Rowerem do Kazimierza Dolnego

Post autor: Patriot »

Zwiedzanie na rowerze to jest to co lubię.
Świetna relacja :ok:
ODPOWIEDZ

Wróć do „POLSKA - relacje”