Sezon jest ogórkowy. Nikt się nie kwapi, aby opisywać swoje podróże, choć wielu wyjeżdża. Myślę, że po weekendowym wyjeździe nad dalej lub bliżej leżące zbiorniki wodne oraz po zażyciu kąpieli wodnych i słonecznych, nikomu nie chce się siadać do kompa i klepać w klawiaturę. Postanowiłem zatem opisać moją niedzielną, "przedobiednią" wycieczkę rowerową. Mimo afrykańskich upałów ( na termometrze w cieniu 36 stopni C), wraz z "twardzielami" z rowerowego klubu M2 wybrałem się na krótką, 43 kilometrową wycieczkę po jurajskich, "pięknych okolicznościach przyrody". Podczas podjazdów pokonaliśmy przewyższenia liczące ogółem w pionie 223m i tyle samo zrobiliśmy wracając do domu. Przejechaliśmy trasę Myszków-Góra Włodowska- Podlesice- Kroczyce - Kostkowice-zalew w Dzibicach- Góra Włodowska- Myszków. Chcących kiedyś odwiedzić te okolice z całej trasy polecam odcinek Podlesice ( z Górą Zborów), Kostkowice- zalew w Dzibicach, najbardziej atrakcyjny krajobrazowo. Przedstawię kilka wspólnych zdjęć klubowych "twardzieli", żeby nie było że ściemniam
"Najmłodsi" klubowicze czyli ZMS - Związek Młodzieży Starszej przed wyruszeniem na trasę
Odpoczynek po wjechaniu na Górę Włodowską ( długość podjazdu 4 km, przewyższenie 68 m)
Jedziemy dalej
Krótki postój na usuniecie awarii
Wyjazd z parkingu przed Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury
Jeszcze jedna fotka przy zalewie w Dzibicach
Mimo ekstremalnej pogody, do domów wszyscy wrócili w doskonałej kondycji.
