Kazimierz Dolny i Janowiec
Regulamin forum
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.
Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Wykorzystywanie, powielanie i kopiowanie treści autorskich - tekstów, zdjęć z Forum KBP - Karawanier bez zgody Autora i Administratora Forum, jest zabronione.
© 2012-2023 KBP Karawanier.
Proszę zamieszczać swoje relacje te karawaningowe i te innymi środkami transportu.
Z racji ograniczonej pojemności serwera, prosiłbym o wklejanie w relacje linków do zdjęć, a nie samych fotek.
Kazimierz Dolny i Janowiec
Na ostatni weekend majowy zaplanowałem odwiedzenie Kazimierza i Janowca.
Kazimierz jak wszystkim wiadomi to miasto bohemy i zabytków.
Rano "skoro świt" 6.15 ruszamy w drogę i po leniwej, bez pośpiechu jeździe, co wynikało ze stanu ducha i stanu dróg meldujemy się na campingu około 8.00, jak zaplanowałem, czyli Pana Pielaka. To bardzo miły człowiek z niemiłym sąsiadem. Już po przyjeździe przy ustawianiu samochodu zalecił nam ustawienie samochodu jak najdalej od jego płotu, bo podobno kiedyś jakiś camper się zapalił i ten się obawia, że spłonie mu dom jeśli ktoś się zatrzyma obok jego płotu a płot bardzo wysoki... wysoki jak mniemanie sąsiada o sobie... Camping pięknie utrzymany, czyściuteńko. Sanitariaty i kuchnia umieszczona w starym spichlerzu, jest tam też miejsce do spotkań w przypadku opadów lub zimna. Na zewnątrz też jest wc i fajne miejsce do grilla z zadaszonymi obok stołami. Brama campingu jest zamykana na noc.
Jak przyjechaliśmy stało dwóch Niemców i Anglik. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na spacer po Kazimierzu.
Tu informacja dla potrzebujących więcej informacji o historii miasta
www.kazimierz-dolny.pl/turystyka/historia
a tu opisane ważniejsze zabytki miasta
www.kazimierz-dolny.pl/turystyka/zabytki
Niestety zamek i baszta były nieczynne ze względu na remonty. Z córą za to po karkołomnym podejściu wdrapaliśmy się na górę trzech krzyży
www.e-kazimierz.com.pl/atrakcje/zamek_baszta_gora.html.
W opisie pisze, że sprzedaje tam bilety miły człowiek i są one po 1 zł obie te informacje są fałszywe, młody człowiek kasuje bez kasy fiskalnej po 2 zł i nie wydaje z 5 za dwie osoby, ale po chwili refleksji nie chcąc się denerwować odpuszczam mu, wiem, że źle robię, ale zdaję sobie sprawę, że cokolwiek bym powiedział o jego zachowaniu ten to "oleje"... Ziemia namoknięta więc jest ślisko, na samej górze mniej, ale w drodze powrotnej trzeba bardzo uważać.
Potem via Kościół Farny udaliśmy się na rynek, gdzie zakotwiczyliśmy w ogródku letnim na Perłę chmielową i soczek jabłkowy. Potem po spacerku uliczkami Kazimierza i odwiedzinach na wystawie narzędzi tortur skierowaliśmy się na bulwary wiślane, gdzie zakupiliśmy na 16 bileciki na statek "Pirat" do Janowca na "Święto wina".
Docieramy do campingu zakupując piwko kazimierskie w sklepie spożywczym dwa lub trzy domy przed campingiem. Co ciekawe kilka domów dalej jest sławny dom rekolekcyjny "betanek"
www.pl.wikipedia.org/wiki/Konflikt_w_do ... rzu_Dolnym,
ale nikogo tam nie widać, ale siostry prowadzą parking zamykany. Pewnie jest otwarty w sezonie. Właściciel campingu opowiada, że w trakcie konfliktu niektórzy rodzice zbuntowanych sióstr mieszkali u niego i nocami dostarczali jedzenie. Mówi też, że jedna ze "zbuntowanych" to córka jego koleżanki. Małżonka się spisała i szybko dała nam obiad a ja sam udałem się na poobiednią drzemkę O godzinie 16 zameldowaliśmy się grzecznie na Piracie i po ok 20 min "rejsu" w towarzystwie mew dobijamy do przystani, przesiadamy się na pociąg turystyczny i jedziemy pod zamek.
Janowiec Author Jerzy Strzelecki Category:Castles in Poland
Na zamku święto wina.
Zakup folderu upoważnia do degustacji 5 rodzajów win wystawianych przez różnych producentów, przygrywa zespół ludowy, dużo straganów i jest sielsko i anielsko po jakiś dwóch godzinkach spędzonych na degustacji tego co lali i pichcili, idziemy skrótem na prom i po 20 min z dużym szczęściem jesteśmy ostatnimi pasażerami odpływającego promu, potem spacerek bulwarem wiślanym na obiecaną pizzę.
Po drodze mijamy dwa campingi. Jeden z parkiem linowym, ale bez dojazdu camperem, bo i jest remont a nawet bez droga jest brukowa i pełna dziur. Drugi zaś zachwalany nam też jako wyjątkowo nowoczesny, jakoś nie przypada nam do gustu. Położony jest na brzegu Wisły więc może wodniakom bardziej się spodoba.
Po pizzy wracamy na camping, bo przyjeżdża do nas koleżanka z Rodziną. Hubert zajmuje się córkami w liczbie 2 i coś tam oglądają razem na komputerze a córa ogląda bajki tabletowe.
Grillujemy, pijemy piwko i naraz za płotu tajemnicza postać wykrzykuje w naszą stronę, że jest po 22 i jest cisza nocna, no tak pan sąsiad daje znać o sobie, jakoś nie przeszkadzają mu chóralne śpiewy z hotelu, no ale hotel podobno jest jego więc pewnie nie ściszamy głosy i porozumiewamy się szeptem znajomi przed 24 odjeżdżają do domu a my idziemy spać. Rano śniadańko, krótki spacer po Kazimierzu i udajemy się via Nałęczów do domu. Kawa u gfizyków będzie musiała być przy innej okazji, bo wyjechali, jak dowiaduję się z maila. Koło Kraśnika dopada nas ulewa i z różnym natężeniem trzyma prawie do domu. Acha co ważne na campingu jest wi-fi, darmowe, tzn w cenie... Wieczorem wstawię parę zdjęć.
Dla statystyków
Camping za nas czworo i pies - 60 złociszy
Statek - po 8 zł dorośli i 7 dzieci, a kolejka też coś koło 8 i jest dobrym wyjściem, bo komary tną bezlitośnie.
Kazimierz jak wszystkim wiadomi to miasto bohemy i zabytków.
Rano "skoro świt" 6.15 ruszamy w drogę i po leniwej, bez pośpiechu jeździe, co wynikało ze stanu ducha i stanu dróg meldujemy się na campingu około 8.00, jak zaplanowałem, czyli Pana Pielaka. To bardzo miły człowiek z niemiłym sąsiadem. Już po przyjeździe przy ustawianiu samochodu zalecił nam ustawienie samochodu jak najdalej od jego płotu, bo podobno kiedyś jakiś camper się zapalił i ten się obawia, że spłonie mu dom jeśli ktoś się zatrzyma obok jego płotu a płot bardzo wysoki... wysoki jak mniemanie sąsiada o sobie... Camping pięknie utrzymany, czyściuteńko. Sanitariaty i kuchnia umieszczona w starym spichlerzu, jest tam też miejsce do spotkań w przypadku opadów lub zimna. Na zewnątrz też jest wc i fajne miejsce do grilla z zadaszonymi obok stołami. Brama campingu jest zamykana na noc.
Jak przyjechaliśmy stało dwóch Niemców i Anglik. Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy na spacer po Kazimierzu.
Tu informacja dla potrzebujących więcej informacji o historii miasta
www.kazimierz-dolny.pl/turystyka/historia
a tu opisane ważniejsze zabytki miasta
www.kazimierz-dolny.pl/turystyka/zabytki
Niestety zamek i baszta były nieczynne ze względu na remonty. Z córą za to po karkołomnym podejściu wdrapaliśmy się na górę trzech krzyży
www.e-kazimierz.com.pl/atrakcje/zamek_baszta_gora.html.
W opisie pisze, że sprzedaje tam bilety miły człowiek i są one po 1 zł obie te informacje są fałszywe, młody człowiek kasuje bez kasy fiskalnej po 2 zł i nie wydaje z 5 za dwie osoby, ale po chwili refleksji nie chcąc się denerwować odpuszczam mu, wiem, że źle robię, ale zdaję sobie sprawę, że cokolwiek bym powiedział o jego zachowaniu ten to "oleje"... Ziemia namoknięta więc jest ślisko, na samej górze mniej, ale w drodze powrotnej trzeba bardzo uważać.
Potem via Kościół Farny udaliśmy się na rynek, gdzie zakotwiczyliśmy w ogródku letnim na Perłę chmielową i soczek jabłkowy. Potem po spacerku uliczkami Kazimierza i odwiedzinach na wystawie narzędzi tortur skierowaliśmy się na bulwary wiślane, gdzie zakupiliśmy na 16 bileciki na statek "Pirat" do Janowca na "Święto wina".
Docieramy do campingu zakupując piwko kazimierskie w sklepie spożywczym dwa lub trzy domy przed campingiem. Co ciekawe kilka domów dalej jest sławny dom rekolekcyjny "betanek"
www.pl.wikipedia.org/wiki/Konflikt_w_do ... rzu_Dolnym,
ale nikogo tam nie widać, ale siostry prowadzą parking zamykany. Pewnie jest otwarty w sezonie. Właściciel campingu opowiada, że w trakcie konfliktu niektórzy rodzice zbuntowanych sióstr mieszkali u niego i nocami dostarczali jedzenie. Mówi też, że jedna ze "zbuntowanych" to córka jego koleżanki. Małżonka się spisała i szybko dała nam obiad a ja sam udałem się na poobiednią drzemkę O godzinie 16 zameldowaliśmy się grzecznie na Piracie i po ok 20 min "rejsu" w towarzystwie mew dobijamy do przystani, przesiadamy się na pociąg turystyczny i jedziemy pod zamek.
Janowiec Author Jerzy Strzelecki Category:Castles in Poland
Na zamku święto wina.
Zakup folderu upoważnia do degustacji 5 rodzajów win wystawianych przez różnych producentów, przygrywa zespół ludowy, dużo straganów i jest sielsko i anielsko po jakiś dwóch godzinkach spędzonych na degustacji tego co lali i pichcili, idziemy skrótem na prom i po 20 min z dużym szczęściem jesteśmy ostatnimi pasażerami odpływającego promu, potem spacerek bulwarem wiślanym na obiecaną pizzę.
Po drodze mijamy dwa campingi. Jeden z parkiem linowym, ale bez dojazdu camperem, bo i jest remont a nawet bez droga jest brukowa i pełna dziur. Drugi zaś zachwalany nam też jako wyjątkowo nowoczesny, jakoś nie przypada nam do gustu. Położony jest na brzegu Wisły więc może wodniakom bardziej się spodoba.
Po pizzy wracamy na camping, bo przyjeżdża do nas koleżanka z Rodziną. Hubert zajmuje się córkami w liczbie 2 i coś tam oglądają razem na komputerze a córa ogląda bajki tabletowe.
Grillujemy, pijemy piwko i naraz za płotu tajemnicza postać wykrzykuje w naszą stronę, że jest po 22 i jest cisza nocna, no tak pan sąsiad daje znać o sobie, jakoś nie przeszkadzają mu chóralne śpiewy z hotelu, no ale hotel podobno jest jego więc pewnie nie ściszamy głosy i porozumiewamy się szeptem znajomi przed 24 odjeżdżają do domu a my idziemy spać. Rano śniadańko, krótki spacer po Kazimierzu i udajemy się via Nałęczów do domu. Kawa u gfizyków będzie musiała być przy innej okazji, bo wyjechali, jak dowiaduję się z maila. Koło Kraśnika dopada nas ulewa i z różnym natężeniem trzyma prawie do domu. Acha co ważne na campingu jest wi-fi, darmowe, tzn w cenie... Wieczorem wstawię parę zdjęć.
Dla statystyków
Camping za nas czworo i pies - 60 złociszy
Statek - po 8 zł dorośli i 7 dzieci, a kolejka też coś koło 8 i jest dobrym wyjściem, bo komary tną bezlitośnie.
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Wystawa narzędzi tortur
Janowiec
Ostatnio zmieniony 27 maja 2013, 19:57 przez Darek1968, łącznie zmieniany 1 raz.
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Fajne fotki. Jak smakowały kazimierskie koguty z piekarni Sarzyńskich.
Kiedy szereg uzurpacji zdradza zamiar wprowadzenia władzy despotycznej, to słusznym jest odrzucenie takiego rządu.1776r Deklaracja Niepodległości
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
mam nawet w domu:) są dobre, dla statystyków po 4 zł
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
- Sławcio
- Karawanier
- Posty: 3976
- Rejestracja: 03 gru 2012, 09:44
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Jakbyś nie miał fotki nr. 2 to mógłbym nie uwierzyć, że byłeś w Kazimierzu.
Świetne fotki.
Świetne fotki.
Pozdrawiam Sławek
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
tak wiem, że się każdy tam fotografuje, jak mus to mus co ciekawe najeżdżają na Kazimierz tabuny cyganek i co 10 kroków jakaś następna zaczepia pod różnym pretekstem, dziwne, że władze miasta nie zrobią z tym porządku
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
- Sławcio
- Karawanier
- Posty: 3976
- Rejestracja: 03 gru 2012, 09:44
- Imieniny: 0- 0- 0
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Może to lokalny folklor?
Pozdrawiam Sławek
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.
Nie mam już Viaderka i Devilnej Hondy. Mam za to inną Suzi.
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
nie, pytałem Pielaka, w Kazimierzu mieszkają 4 rodziny a te są przyjezdne z Puław i także Pielak uważa , że władze miasta powinny coś z tym zrobić, bo to strasznie uciążliwe a co ciekawe widziałem reklamę "Najlepsze kebaby pod Psem", knajpka się nazywa "Pod Psem", ale jakoś inaczej mi to zabrzmiało zaznaczam, że nie jem takich wynalazków jak kebapy, hamburgery etc. i staram się tego uczyć dzieci, że zjeść lepiej dobrze a nie byle co
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
aż wam zazdroszcze mimo pogody my narazie nie możemy się doczekać pierwszego wyjazdu, bo niestety nasz nowy domek jeszcze nie gotowy do drogi
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
pogoda jest dobra lub bardzo dobra, jak jest tylko dobra to planuję zwiedzanie doczekacie się pewnie niedługo i ruszycie na szlaki karawaningowe
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Darku, jeśli pozwolisz ? Bardzo dziękuję za relację.
Nie obchodzę urodzin.
Przestało mnie interesować "czy gefizyk ma buty"
Nie ma? to za 500+ niech sobie kupi. Mi nie dali.
Przestało mnie interesować "czy gefizyk ma buty"
Nie ma? to za 500+ niech sobie kupi. Mi nie dali.
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
proszę Cię bardzo
Pesymista to ktoś, kto postawiony przed wyborem z dwojga złego - wybiera oba. Oscar Wilde (1856-1900)
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Zrobiłam sobie kiedyś jednodniową wycieczkę Kazimierz Dolny/Janowiec i przyznam, że bardzo miło wspominam wycieczkę i zachęcam do odwiedzenia tych miejsc.
Nie obchodzę urodzin.
Przestało mnie interesować "czy gefizyk ma buty"
Nie ma? to za 500+ niech sobie kupi. Mi nie dali.
Przestało mnie interesować "czy gefizyk ma buty"
Nie ma? to za 500+ niech sobie kupi. Mi nie dali.
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Dzięki za pocieszenie
- Jacek
- Karawanier
- Posty: 834
- Rejestracja: 03 gru 2012, 21:32
- Lokalizacja: Mam tak samo jak Ty
- Kontakt:
Re: Kazimierz Dolny i Janowiec
Bardzo piękna relacja. Jak sobie popatrzyłem to wiem, że powinienem tam pojechać.
Najciekawsze jest za widnokręgiem